Płyta hdf, pilśniowa, eloksal jako podobrazia

Nietypowe podobrazia malarskie, czyli płyta hdf, pilśniowa, eloksal jako podobrazia. Wpis ten zawiera fragmenty moich listów jakie wymieniłem z innym malarzem.

Maluję na płycie aluminium elektrolitycznie oksydowanym tzw. eloksalu. Gruntuję gesso na niej bezpośrednio albo wcześniej kładę grunt na metal używany do łodzi i jachtów. Nie szlifuję tego.

Skąd wybór takiego rodzaju podobrazia? O eloksalu nawet nie słyszałem. Jeśli to aluminium to chyba koszt tego rodzaju podłoża jest dość wysoki? Ja stosuję płytę HDF 3mm, którą impregnuję pokostem lnianym. Kładę na nią klasyczny grunt kredowo-klejowo-olejny, który następnie szlifuję, by uzyskać prawie idealną gładkość. Takie szlifowanie trwa masę czasu, kurzy się strasznie, ale przyjemnie jest na tym później malować. Im powierzchnia gładsza tym wolniej też zużywają się pędzle. Stosowałem też grunt akrylowy, szlifuje się go trudniej, ale mniej się kurzy, uzyskuje się też podobną gładkość. Robiłem też testy malowania na podobraziu bez gruntu (choć zaizolowanym), ale wynik był negatywny. Dopóki pigmenty w spoiwie olejnym nie stworzą nieprzepuszczalnego filmu na powierzchni płyty to nie da się na tym pracować z precyzją, nie można też ukończyć obrazu w dwóch czy trzech warstwach.

Co do malowania spodnich warstw to ja nie przejmuję się za bardzo ich żółknięciem czy zmianami przez zastosowanie tego czy tamtego. Nawet specjalnie stosuję na początku pracy gorsze farby, a dopiero ostatnie warstwy wykonuję Rembrandtami. Widoczne zmiany po latach, jeśli jakiekolwiek w ogóle się pojawią, prędzej wynikałyby z innych błędów technologicznych popełnionych przez malarza (zmieszanie ze sobą reagujących pigmentów, położenie za wcześnie werniksu) czy z niewłaściwego przechowywania obrazu (brak dostępu światła, eksponowanie na wilgotnej ścianie).

Płyta hdf, pilśniowa i eloksal jako podobrazia w malarstwie

Przyznam, że nie widzę specjalnej różnicy między niektórymi tanimi i droższymi kolorami, a już na pewno nie dostrzeże jej ktoś kto na malowaniu się nie zna. Oczywiście są wyjątki, bo chodzi tu przecież o skład pigmentów, a łatwo się domyślić, że tanie farby mają ich odpowiedniki lub jakieś mieszanki. Wszystko zależy też od sposobu malowania. Jeśli mówimy o malarstwie laserunkowym to takie niuanse będą istotne, bo wtedy specjalnie zostawia się prześwity warstw spodnich, aby dodać obrazowi głębi i malarskiego smaku.

O eloksalu, malowaniu na blasze aluminiowej elektrolitycznie oksydowanej można poczytać w książce Maxa Doernera – „Materiały malarskie i ich zastosowanie”, gdzie jest jako materiał chwalony jako jeden z lepszych. Wspomina o nim też Beksiński oraz jeszcze w jakiś książkach też czytałem o wykorzystaniu aluminium jako podobrazia. Wszędzie był to materiał wskazany i spełniający wszelkie wymagania. Od siebie dodam, że jest to zabawa dość droga, bo arkusz 100 x 200 cm kosztuje ok 400 złotych. Arkuszy większych nie spotkałem choć myślę, że są. W książce Doernera autor radził by delikatnie przecierać papierem ściernym i kłaść na to grunt kredowo klejowy czy jakoś tak. O ile gruntem się zainteresuję to przecieranie eloksalu już sobie odpuszczam. Warstwa elektrolitu ma grubość w mikronach. Przecierając ją powodujemy, że arkusz traci ze swojej charakterystycznej sprężystości i proszę mi wierzyć, ale pomimo gładkości, wręcz śliskości aluminium grunt i malatura trzyma się świetnie. Robiłem testy gdzie blachę czyściłem denaturatem lub innym środkiem do zmywania ewentualnego zabrudzenia, następnie Gesso Primer Rowneya lub Talensa kładłem bezpośrednio na blachę lub uprzednio pod Gesso kładłem grunt do aluminium. Po paru latach próbowałem zerwać szpachlą malaturę wraz z Gessem była to katorżnicza praca na całe popołudnie i wieczór zarówno w jednym jak i drugim wariancie. Po tym stwierdziłem, że raczej nic nie powinno się łuszczyć, a o ewentualnej słabej przyczepności można zapomnieć. Gessa nie szlifuję, choć może przemyślę sprawę. Nakładam je wałkiem raz pionowo, raz poziomo kilka warstw i ma ono minimalną strukturę nie przeszkadzającą w ogóle, więc smaruję na tym. Tak więc eloksam wystarczy przeciąć, wyczyścić i na dobrą sprawę zagruntować bez całej zbędnej zabawy i szlifowania.

Comments are closed.