Szpachelka, laserunek, mycie pędzli itp.

Cytaty z korespondencji e-mailowej na temat malowania szpachelką, wykonywania laserunków olejnych, mycia pędzli itp.

Dla mnie, laika, nie do końca jasne jest zastosowanie w praktyce. Np. jak rozcieńczyć farbę do malowania, albo czy farbę do laserunku mam przygotowywać dodając do farby olej, terpentynę a może werniks. Gdzieś czytałem, że podobno terpentyna powoduje po latach przyciemnienie koloru i pękanie farby. Nie wiem czy dobrze Ciebie zrozumiałem, lecz łącząc fakty wychodzi mi na to, że w dużym uproszczeniu, olej służy do rozcieńczania farb w malowaniu, a terpentyna do usuwania farby np. z pędzli. W ogóle bardzo ciekaw jestem techniki laserunku (jak sporządzić farby, czy może lepiej je kupić gotowe, czy laserunek przyciemnia czy rozjaśnia (rozbieżności w wypowiedziach internautów), ale na razie chciałbym się wczytać w wiedzę, którą mi przekazałeś i potem zadać sprecyzowane pytanie. Trochę się martwię, bo z tego co zrozumiałem po pierwszym przeczytaniu Twojego maila wynika, ze mój obraz schrzaniłem, bo nie będę mógł go już przyciemnić. Musze teraz pogłówkować co z tym fantem zrobić, jakie kolory dalej dobrać, by nie stal się pstrokaty i wyzywający. Utrudnieniem jest to, że maluję szpachelka w technice zwanej zdaje się impasto.

Co do szpachelki to też musiałem jej ostatnio użyć przy malowaniu jednej z kopii. I przyznaję, że nie jest to łatwa sprawa i trudno o precyzję. Ale to takie właśnie narzędzie do eksperymentowania i zabawy z rozwibrowaniem formy. Szeroko opisałeś swoje perypetie z malowaniem. Zgadza się, że dużo zależy od stanu psychicznego. Jednego dnia jest lepiej, a drugiego gorzej. Pewnie masz też podobnie przy fotografowaniu, że w niektóre dni pięknie wychodzi większość zdjęć, a innego trudno wybrać coś ciekawego. Staram się powoli odchodzić od malowania na zamówienie, a przynajmniej robić sobie przerwy, bo na dłuższą metę jednak nie da się trzymać tego samego poziomu. Traci się zapał i ochotę. Niby każdy obraz jest wyzwaniem, ale nie każdy, który mam do skopiowania mi się podoba. Praca twórcza powinna być jednak zabawą, a nie działaniem pod przymusem. Uważam, że malowany szpachelką ciekawie może wyjść pejzaż. Najciekawiej, przynajmniej dla mnie, wychodzą ujęcia z dużymi kontrastami światła i cienia. To znaczy najlepiej, aby było to wnętrze lasu, gdzie łatwo o przedzierające się światło między koronami drzew. Tylko dzień musi być bardzo słoneczny i bezchmurny. Malowanie w plenerze to jest dla mnie prawdziwa radość i wolność, gdy mogę malować jak chcę, to co widzę i co czuję oraz skończyć obraz w jeden dzień. Gdy na obrazie dużą rolę odgrywa silne, kontrastujące światło to jest to zwykle gwarancja, że będzie on ciekawy, niezależnie od tego co przedstawia.

Rozcieńczanie farby do malowania laserunkowego

Więc po kolei: farbę do laserunku rozcieńcza się olejem, a nie terpentyną. Można i terpentyną jak ktoś chce, ale jak pisałem – terpentyna to nie spoiwo, więc można ją w ogóle odstawić przy malowaniu. Ewentualnie terpentynę zastąpić można olejkiem terpentynowym, który ma zdolność wiązania pigmentu. Niestety, ma on zgodnie z nazwą zapach terpentyny i używam go tylko przy malarstwie w plenerze.
Laserunek to niewielka ilość farby + dużo oleju lnianego i stosuje się go np. do zmiany tonacji kolorystycznej obrazu (ocieplenie, oziębienie, przyciemnienie, rozjaśnienie) lub gdy trzeba uzyskać efekty rozmycia przy malowaniu chmur, mgieł, dymów itp. Skoro nakładasz farbę impastowo szpachelką to laserunek może przydać Ci się tylko do przyciemniania lub rozjaśniania pewnych fragmentów, bo chyba nie bawisz się tam w jakieś subtelne przejścia walorowe, co jest zresztą niemożliwe przy stosowaniu szpachelki.
Można laserować olejem z dodatkiem werniksu, wtedy uzyskuje się od razu silny połysk farby, ale musisz się potem trzymać już tego spoiwa do końca malowania obrazu. Tzn. ciężko jest kłaść laserunek olejny na położony uprzednio laserunek olejno-żywiczny przez różnicę tłustości obu spoiw. Do laserunków i w ogóle do malowania można stosować farby z tubki, jak i pigmenty dopiero co zmieszane z olejem na palecie. Nie ma to znaczenia dla efektu końcowego, chyba, że chodzi o uzyskanie jakichś specyficznych efektów np. bardzo gęstej farby.

Czym myć pędzle po malowaniu?

Kiedyś stosowałem terpentynę i/lub benzynę do mycia pędzli, ale zarzuciłem ten sposób na rzecz zwykłego mydła. Rozpuszczalnikami nie da się dobrze umyć pędzli po malowaniu olejno, nawet mimo płukania w zupełnie czystej terpentynie. Najlepiej wziąć mydło zwykłe, w kostce, najlepiej białe, bo widać wtedy kiedy z pędzla usunie się całą farbę, gdy płuczesz go w wodzie. Jak nie pojawia się na mydle kolor, którym malowałeś stosując ten pędzel to znaczy, że został on dobrze umyty.

Czy czerń brudzi kolory?

Zgadza się, że czerń brudzi kolory i nie można jej zastosować do przyciemniania kolorów jasnych (żółcienie, czerwienie, jasne zielenie czy błękity). Z powodzeniem jednak przyciemnia brązy, ciemne zielenie i błękity. Czerwienie np. można przyciemniać brązami, ale to po prostu kwestia wyczucia co komu pasuje. Polecam wyprawę do Muzeum Narodowego i pooglądanie jak mistrzowie stosowali czerń na swoich obrazach. Zwykle czernie są kładzione tylko na pewnych fragmentach, które tego wymagają (jakieś elementy ubioru postaci itp.), a reszta kolorów jest czysta i widać, że raczej nie przyciemniana (pobrudzona) czernią.

Malowanie oświetlonej partii ciała

Nigdy nie zastanawiałem się nad takimi szczegółami jak namalowanie np. oświetlonej nogi. Po prostu to wychodzi z pędzla. Kiedyś koleżanka zapytała mnie na ćwiczeniach z kopii: „jak to namalowałeś?” na co odpowiedziałem „normalnie”. Są różne sposoby uzyskania tych samych efektów. Odpowiadam Ci tutaj z pozycji pewnej wiedzy na temat dawnego malarstwa. Chociaż te stare zasady powinny być przestrzegane również dzisiaj, nawet w malarstwie akrylowym, gdzie jednak podstawową różnicą w stosunku do oleju jest brak możliwości uzyskania miękkich przejść walorowych i kładzenia laserunków. Więc oświetloną nogę namalowałbym olejno, realistycznie w kilku warstwach. Po pierwsze podmalówka w kolorze lokalnym, czyli coś między cieniem a światłem jaki chcemy uzyskać. W kolejnej warstwie można już położyć ciemny kolor na fragment zacieniony oraz jasny na tam gdzie pada światło. W kolejnych warstwach wyciąga się modelunek pogłębiając odpowiednio cień i wyciągając światło.

Comments are closed.